W ciąży 16 tygodni i 2 dni
Miesiąc: 4
Trymestr: 2
Miesiąc: 4
Trymestr: 2
Święta już skończone, więc się na pocieszenie wybraliśmy się na
wycieczkę! W Stanach takie wycieczki w ciąży nazywane są
"babymoon", czyli "ostatni wypad mamy i taty". Brzmi katastroficznie,
ale my zamierzamy nasze potomstwo przyzwyczajać do podróży od wczesnych lat.
Tak czy siak, oto nasz Babymoon nr 1:
Będziemy się uczyć zaawansowanej fotografii w parkach stanu Utah. To znaczy ja się będę fotograficznie doszkalać, a M. będzie obejmował podstawy.
Wycieczkę rozpoczeliśmy w Prima Aprilis. Po wylądowaniu w Salt Lake City, standardowo, wypożyczyliśmy auto i od razu
wyruszyliśmy się w drogę. Pierwszy
postój to taka mała podrdzewiała mieścina Green River w Utah, tak mała, że
ledwo mrugniesz i już ją przejechałeś.
To nasza baza wypadowa do parku stanowego Goblin Valley.
W Goblin Valley byliśmy wczoraj. Oto
on:
Powyższe zdjęcia zrobiliśmy w rejonie Valley 1. Formacje w parku powstały z depozytów
skalnych zostawionych 170 milionów lat temu przez ogromne morze. Siły erozji, czyli wiatr i woda, wyżłobiły takie
właśnie śmieszne gobliny, gnomy i grzybki.
To co widzimy, to zwietrzałe w różnym tempie warstwy piaskowca, pyłowców i łupków ilastych. Momentami mieliśmy wrażenie, że otacza nas armia skalnych żołnierzy!
Sama Goblin Valley jest dość niewielka, a w parku spędziliśmy tylko dwie
godziny. Poza doliną skupiającą skalne
gobliny, park skrywa bardzo ciekawe kaniony szczelinowe (slot canyons), zwykle
rarytas w oczach M. i moich, ale tym razem odpuściliśmy sobie wdrapywanie się
po ścianach, przeskoki i potencjalne upadki.
Wrócimy tu pewnie jeszcze z Adasiem (już nie Robokubą!), kiedy troszkę
podrośnie. Tymczasem niech się zdrowo
hoduje w brzuszku mamusi.
Dzisiaj ruszamy do Moab. Najpierw będziemy zwiedzać nowoczesny park dinozaurów założony przez... polskich geologów! A od jutra rozpoczynamy nasz program fotograficzny. Brrr... pewnie będą pobudki przed świtem. Ale nic to, damy radę! Podbój
pustyni czas zacząć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz