W ciąży: 11t+1d
Miesiąc: 3
Trymestr: 1
Miesiąc: 3
Trymestr: 1
(10:00 czasu
kalifornijskiego)
Dzisiaj będzie odzieżowo!
Co prawda jeszcze się w moje zwyczajne ciuchy mieszczę, ale moim trzecim
okiem już widzę szybko rosnący brzuch… W
tej chwili problem jest nie ze spodniami, a z wysoką górą, szczególnie w takich
sukienkach biurowych „blisko ciała”, w których to zaczęłam wyglądać jak ciotka
z przerośniętym cycem. Biustonosze
zawsze kupowałam optymistycznie, z lekkim luzem w misce, a teraz niestety
wylewają się z nich takie dwie ciastowate… Mąż mój wczoraj zauważył: „Ojej, ale
Ty masz wielki biust”… nie, no dziękuję Mężu, taki stan utrzymuje się już od
kilku tygodni…
Ponieważ podobno planować warto, żeby nie dać się zaskoczyć, to ja sobie roztropnie
sprawiłam porcję ubrań z działu „maternity”.
No i tu pierwszy problem. Bo
widzicie moje współciężarne czytelniczki, w Ameryce pojęcie sukienki na lato,
sprowadza się do takiego kusego wdzianka, z gołym udem, a jak wiatr zawieje to
i z pupą na wystawioną na ocenę ogółu. Nieważne, że spora część lokalnej żeńskiej
populacji cierpi na chroniczny przerost tkanki tłuszczowej… świecenie udem musi
być! A ja bidulka urosłam sobie taka
wysoka i na mnie i to wszystko jest dodatkowo przykrótkawe… No więc po długich
poszukiwaniach w realu zwróciłam się do pana Google i znalazłam firmę (zresztą
europejską), która robi sukienki, spódniczki i ciuszki w długości dla mnie
komfortowej. Wczoraj przybyły i jestem
raczej zadowolona, o proszę:
Minusem tej paczki odzieżowej jest to, że większości tych ubrań nie mogę
nosić w najbliższych tygodniach bo mój brzuch jest jeszcze za mały, ale już
przewiduję rychłe problemy z guzikowaniem spodni. Wobec czego zamówiłam też takie cóś, o
przyjaznej nazwie BellaBand (na zdjęciu nie ja :o). Podobnoż można z tym wynalazkiem śmigać w
ukochanych spodenkach z rosnącym brzuchem i rozpiętym rozporkiem! Ha ha:)
Taki numer!
Opinie użytkowniczek są takie, że niektóre przechodzą z takim BellaBand
niemal całą ciąże w zwyczajnych spodniach.
Oczywiście taki optymizm zakłada niezmieniający się obwód części pupnej…
No i być może to płonne nadzieje, ale kurczowo trzymam się myśli, że ja będę
rosnąć częścią przednią, a nie tylną… Zresztą górna cześć już urosła
wystarczająco i ja paniom na razie podziękuję, stołówka dla małego ludzia jest
wystarczająco przestronna, a mamusi troszkę ciężko w nocy spać. Hotel dla Fasolka oczywiście musi być, tutaj
negocjować nie będę, zatem w części brzusznej oczekuję przyrostów poważnego
kalibru. No ale bardzo proszę nie
wtrącać się w część tylną… naprawdę Fasolku, przecież Ty nic na tym nie
skorzystasz, a tatuś będzie chodził smutny;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz