W ciąży: 11t+4d
Miesiąc: 3
Trymestr: 1
Miesiąc: 3
Trymestr: 1
Ciąża to czas, kiedy wszystkim dookoła równo odbija… a może to tylko moje
skrzywione hormonalnie postrzeganie świata?
Nie dość, że moje ciężarne emocje są: radosne, płaczliwe, wkurzone,
wzruszone i niepohamowanie kochające męża (biedny mąż;)), to jeszcze włącza
mi się tryb „forumowy detektyw” i podejrzewam biedne, niewinne
współforumowiczki o psychopatyczne ciąże urojone… Ale może najpierw kilka słów wstępu:
Od szóstego tygodnia ciąży jestem na forum internetowym
bellybestfriend.pl. To takie dobre
miejsce skupiające przyszłe mamy, na którym można podzielić się obawami i
radościami dziewięciu miesięcy, znaleźć zrozumienie, zapytać „czy to co mi się
dzieje, to normalne?”, „też tak macie?”, „czy komuś jeszcze zaczęły rosnąć
kręcone włosy pod pępkiem?” Mam tam już
kilka dobrych internetowych koleżanek, których zapewne nigdy nie spotkam w
realu, chociażby ze względu na moje miejsce zamieszkania, ale na pewno będę
trzymać kciuki za ich bobasy przed i po porodzie.
Amerykańskie fora internetowe mi nie przypasowały, być może dlatego, że
wątki są tam rozczłonkowane, nieciągłe i każda z nas jest taka
odosobniona. Poza tym, przez pierwsze
tygodnie ciąży pisano głównie o stratach, komplikacjach i rzeczach strasznych,
a do dzisiaj kobiety nagminnie domagają się, aby inne forumowiczki odgadły płeć
ich dziecka na podstawie położenia łożyska…
Kiedy przeczytałam, że „majonez może powodować semolinę”, to już na te
fora nie wróciłam.
No i tak sobie radośnie forumowałam po polsku, aż tu nagle okazało się, że
niejaka Blair, przemiła założycielka mojego wątku, mama ciąży bliźniaczej, z
wymarzonym życiem, kupą forsy i mężem dyrektorem, co to nigdy nie musiał
pracować, okazała się być zupełnie sfalsyfikowaną osobowością, nie tylko bardzo
nie w ciąży, ale i bardzo niezdrową psychicznie… I ten epizod zrobił ze mnie
podejrzliwucha… Teraz okazuje się, że
takich forumowych ciąż urojonych jest cała mnogość, że to nie był odosobniony
przypadek. I tak naprawdę trudno już
zaufać nowym dziewczynom, tym bardziej, że często piszą, jak to podczytują od
kilku miesięcy, ale dopiero teraz zdecydowały się napisać. Komu chce się „podczytywać?” To jakiś taki ciążowy
voyeryzm? W mojej prywatnej
klasyfikacji, ciężarówka urojona to
typ pierwszy trolla.
Drugi typ trolla, to taka osoba, która na wszystkim się zna, od
zapłodnienia in vitro począwszy, przez wysypki, amniopunkcje i poranne mdłości,
a na hodowli kurek zielononóżek skończywszy.
Ale jak ją podpytasz co i jak, to jej ciąża okazuje się być bezproblemowa.
Ona zaszła w ciąże od razu, badania wychodzą super i ma całkowity brak ciążowych
objawów. Wyłączając ginekologów i
studentów medycyny NIE WIERZĘ, żeby przypadkowa osoba miała wiedzę na każdy ten
temat. To raczej nie forumowy geniusz, a ciężarny troll narcystyczny. Dodatkowo, troll narcystyczny do każdego mówi
z pulpitu, z pozycji eksperta, rugając, karcąc i podkreślając swoją
wyższość… Kobieto!, weź głęboki oddech…
to tylko Internet i nikt Ci tu doktoratu nie przyzna.
Trzecim typem trolla jest pospolity
nienormalnik złośliwy. Niestety, nienormalnik nie potrzebuje anonimowości Internetu,
żeby rozwinąć swoje macki… Można ich powszechnie spotkać w realu, w postaci
przyjaznych „ciotek dobra rada”, bezdzietnych koleżanek, które „przeczytały”,
więc „wiedzą lepiej”, albo wielodzietnych matek, które „nie miały tak jak Ty”,
więc pewno Ty masz coś nie tak… W Belly
nie napotkałam zbyt wielu nienormalników, a jeśli były, to zostały solidarnie
zignorowane przez inne forumowiczki i po prostu zniknęły. Na forach amerykańskich, pospolite
nienormalniki złośliwe są niestety częstym zjawiskiem…
Ja jeszcze się z czymś takim nie spotkałam, chociaż jestem w ciąży i prowadzę grupę na facebooku przyszłych mam majowych, ale może to dlatego że na Facebooku już nie można być tak do końca anonimowym skoro są tam podane nasze dane itp? Albo może ja dotychczas byłam mało podejrzliwa :D
OdpowiedzUsuńNie wiem co takimi osobami kieruje, może tak wielka chęć posiadania dziecka, a z jakiś przyczyn jednak nie mogą być w ciąży, nie mają z kim?
Chyba właśnie o tę anonimowość chodzi. Na moim forum padł pomysł, żeby przenieść się na Facebooka, ale ostatecznie nie wypalił. Dziewczyny myślały, że jak zniknie anonimowość, to będzie trudniej ponarzekać, albo mówić o dolegliwościach. Poza tym grupa musiałaby być zupełnie tajna, bo nie wszystkie chciały rozgłaszać ciąże.
UsuńPodziwiam Cię, za prowadzenie wątku... :) Nasza prowadząca ma kupę roboty!