czwartek, 25 lutego 2016

Kalifornia w lutym i humory

W ciąży: 10 tyg. i 6 dni
Miesiąc: 3
Trymestr: 1

Taaak, pierwszy wpis na blogu to takie łamanie lodu.  Po rozpisaniu się we wstępie w zasadzie teraz siedzę z pustką w głowie.  O czym tu pisać?  A tak.. napisałam że w tym słońcu.. Tak więc się złożyło, że mieszkam w ciepłym kraju (z malachitową łąką morza ;) ).  Z ciepłą pogodą, łagodną zimą, bujną zielenią i drzewami, które kwitną w lutym.  Tabebuia przed moim domem żółci się co roku w lutym i we wczesnym kwietniu:



A to japoński jaśmin za moim domkiem, dopiero się budzi, a już pachnie jak wariat!:



W Kalifornii jesteśmy przesunięci dziewięć godzin do tyłu względem Polski, czyli, że kiedy Wy budzicie się w poniedziałek, to u mnie jest jeszcze niedziela wieczór. Zapewne jak ktoś jutro rano przeczyta ten wpis, to u mnie będzie jeszcze wczoraj :)

No i właśnie niedawno wróciłam z pracy i zjadłam obiadek.  Ledwo dzisiaj ustalam na nogach. Pod koniec to nawet zaczęło mi się robić słabo, a jem, piję i ogólnie chyba dobrze dbam. Ech, kiedy energia mi wróci? Wróci przed wrześniem? Nich wróci!

Praca moje polega na uczeniu języka language.  Czyli przyjechałam do Ameryki douczać tubylców jak poprawnie posługiwać się lokalnym językiem.  Aż takie mam ego!

Z wydarzeń dzisiejszych:

- Czytam właśnie drugą część z serii Jamesa Harriota „Wszystkie stworzenia małe i duże,”  pt. „All Things Bright and Beautiful.”  Jadąc z pracy przeżyłam stan wysokiego… ehem…. zdenerwowania na historię o pewnej pani, która chciała, żeby koniecznie indukować do porodu jej psinkę… nie, żebym ja była przeciwko indukcji porodowej, ale bez wchodzenia w szczegóły, pańcia psinki nie miała pojęcia o czym mówi.  A ja jechałam na autostradzie, 75 mil na godzine (120 km/h) czerwona, wściekła i wygrażając pięściami.  Takie ze mnie łagodne stworzenie…  Wybaczysz Fasolku mamusi tego nerwa?


- Muszę zabrać auto do doktora, bo zachciewa mu się świeżego oleju... A jeszcze miesiąc temu, komputer mówił, "zostało 500 mil do serwisu". No pytam kiedy ja te 500 mil wyjeździłam? Liczy się podwójnie za Fasolka? Jak tak, to ja chce na pas szybkiego ruchu (carpool lane dla 2+ ludzia w aucie). Ja uważam, ze Fasol to już ludź i to nie byle jaki, bo noszenie go w brzuchu męczy jak nie wiem co... Chyba idę zjem coś jeszcze...

1 komentarz:

  1. Zazdroszczę, zawsze chciałam mieszkać w Ameryce :D / Pierwszy wpis najgorzej, potem już jakoś leci :D

    OdpowiedzUsuń