środa, 24 lutego 2016

WSTĘP, czyli o mnie i o moim brzuszku

O mnie:  Jestem w wieku statecznym, poważnym, no wydawałoby się wielce zaawansowanym dla dziecioródzctwa, bo liczę sobie lat 30+.  Z takim numerkiem na karku przychodzi bagaż biologiczny, ale i może troszkę większy dystans do siebie i życia, no i pewna doza stabilności, choć może nie do końca osobowościowej ;)
Od dziesięciu lat mieszkam u Jankesów i boleśnie tęsknię za Polską.  Na pocieszenie, wybrałam sobie ciepły klimat, więc teraz, kiedy w kochanej Polseczce sypie śnieg, ja mogę leniwie wygrzewać się w słońcu :)

Moja ciąża: Wychciana, zaplanowana, pierwsza próba podjęta i hop…  przepraszam, to już?  Ale mam bagaż wiekowy, to ma być trudniej?  Nie?  „You are highly fertile.”  Ha ha :)  Czyli jednak nie taka starucha :)  Bobas posiedzi w brzuszku do połowy września 2016. 
W pierwszym trymestrze okazjonalne nudności, ale bez przesady, porcelany nie miałam okazji studiować z bliska. Dodatkowo zmęczenie – gigant.  Ciągle chcę spać...  Będzie lepiej w drugim trymestrze?  Słodycze na ogół są fuj, za to mięsko jak najbardziej poproszę, kluseczki i pierożki też, warzywa i owoce hmmm… tak tak...  Choć po zjedzeniu całego słoika ogórków miałam rozstrój żołądka i to mnie nauczyło warzywnej dyscypliny ;) 
W równym 6 tygodniu Fasolek miał 2 mm i serduszko biło 89/min.  W równym 8 tygodniu urósł do 17 mm i serduszko do 156/min.  Mój chłopak!  Skąd wiem, że chłopak?  No, wiadomo - intuicja…

Chciałabym być mamą taką jak moja mama, no, może trochę spokojniejszą ;)  Do dzisiaj moja mama jest mi najbliższą przyjaciółką.  Nie było tematów tabu, nie było bezsensownych zakazów, za to była (i nadal jest!) szczera rozmowa, zaufanie i wzajemny szacunek.  Nigdy w życiu nie bałam się mamie powiedzieć, że nabroiłam, że dałam ciała, że są tarapaty.  Była czasem zła, ale zawsze miałam jej stuprocentowe wsparcie.  Może dlatego nigdy nie przeszłam fazy buntu?  Nie ciągnęło mnie „zakazane”.  Zawsze słyszałam, żeby szaleć z głową.  Może dlatego nigdy tak naprawdę nie byłam głupio pijana... bo po co? A dziewictwo straciłam z miłości i wcale nie w wieku wczesnonastoletnim ;) Były za to szalone wyjazdy w nieznane (z mamą kiwającą głową na tak, ale wiszącą na słuchawce i niedosypiającą nocami), były studia zagraniczne, zagraniczna miłość, zagraniczny dom…


Moje emocje: radość, radość, radość…. zmęczenie … radość… a będzie wszystko dobrze? zdrowy, paluszki na miejscu?  radość… radość… SPAĆ!

1 komentarz: