sobota, 19 marca 2016

Myzianie? Tenisowanie!

W ciąży 14 tygodni i 1 dzień
Miesiąc: 4
Trymestr: 2

Uwaga, uwaga! Wczoraj, w pierwszy dzień piętnastego tygodnia… chyba poczułam mojego Fasoleczka!  A było to tak…

W środę Agnieszka Radwańska zakwalifikowała się do półfinału turnieju tenisowego w Indian Wells.  Ponieważ mieścina ta położona jest około dwóch godzin jazdy na południowy wschód od naszego domku, M. wymyślił, że trzeba koniecznie pojechać na ów półfinał i kibicować.  Tak więc w czwartek po pracy pojechaliśmy sobie na wycieczkę.   Zatrzymaliśmy się w hotelu, spędziliśmy bardzo miły wieczór, zjedliśmy świetną kolację, był wygodny pokoik, cud, miód i luksusik:) Turniejowe bilety pozwalały nam wejść do Tennis Park w piątek o 16:30, zatem po śniadaniu mieliśmy niemal cały dzień na pustyni do zabicia… 

I tak pojechaliśmy do pustynnych outletów sklepowych.  Moje ciężarne oko wypatrzyło natychmiast Carter’s Kids… Weszliśmy (M. pół  kroku za mną), stanęliśmy otoczeni tysiącami kolorowych, mikroskopijnych ciuszków, wdzianek, sukieneczek i bucików… mnie ścisnęło w gardle, łzy naszły do oczu, patrzę na małża, a on zmienionym nieco głosem powiada: „Wiesz, mamy tyle czasu na takie zakupy, może trochę za wcześnie jeszcze?”  No i tak dwa wzruszaki nic dla Fasolka nie kupiły i ze sklepu uciekły zanim się rozpłakały;)

Podążyliśmy dalej do kortów tenisowych pełni ekscytacji i oczekując zwycięstwa naszej tenisistki.  I kiedy tak siedziałam w samochodzie, nagle coś zaczęło mnie myziać w podbrzuszu… Co to? Kto to?  Na pewno nie jelita, bo jelita mam gdzie indziej, żołądek i reszta wyżej… Czyżby człowieczek?  Tak pod skórą, w pół drogi do pępka… ni to bąbelki, ni to łaskotki… wiem!  Rybka gupik złapana w dłoń tak myzia.  Tak oto mi się przedstawił mój Fasolek :) 

…oczywiście istnieje szansa, że to był nerwoból jakiś, no ale nigdy jeszcze nie miałam nerwobólu w podbrzuszu, to dlaczego teraz?  No i co Wy na to?  Możliwe to, żeby w piętnastym tygodniu czuć człowieka?  Ma w końcu już chyba z 9-10 cm, z nóżkami to pewnie z 13, to taki robaczek może chyba pomyziać mamusię?

Wracając do tenisa – Radwańska nie wygrała, walczyła z Hulkiem (czyli Serenem Williamsem) bardzo dzielnie, ale niestety Hulk uderza piłkę jak prawdziwa mężczyzna, muskuły wytęża i słynny spryt naszej tenisistki chyba trochę nie wystarcza, żeby taką masę mięśni pokonać.  Zakończenie było trochę niesatysfakcjonujące, ale muszę bić brawa naszym polskim kibicom, którzy, choć mało ich było, kibicowali dzielnie i z klasą.  


A to ja jeszcze przed meczem:) 



2 komentarze:

  1. Możliwe że poczułaś maluszka, w tym tygodniu to już raczej możliwe, ja poczułam trochę później, może dlatego że wcześniej nie wiedziałam jakie to uczucie, nie raz mi się wydawało że coś tam poczułam, ale nie byłam pewna do końca czy to ruchy, czy jelita itp. Ale kilka tygodni później kopnęła mnie już mocniej to byłam pewna na 100 % że to ruchy, nie dało się już z niczym tego pomylić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj też poczułam 15 minut po dość smakowitej kolacji - takie myziaki:) Chyba maluszkowi zasmakowało ;)

      Usuń